Papieski Dekalog
Młodych
Kiedy umierający Jan Paweł II dowiedział się, że młodzi modlą się pod
oknami Pałacu Apostolskiego, napisał do nich ostatni list: 'Szukałem
was... a teraz wy przyszliście do mnie. Za to wam dziękuję'. Papież do
ostatnich chwil myślał o tych, którzy będą budować nowy,
lepszy, bardziej sprawiedliwy świat. Kilka chwil później
młodzież przez SMS-y, Internet, na transparentach odpowiedziała Ojcu
Świętemu: 'Szukałeś nas, a my przyszliśmy do Ciebie i za to Ci
dziękujemy'. A inni krócej: 'Znalazłeś nas'. Zawsze mu
zależało na młodych. 'Wy jesteście moją nadzieją' - mówił w
pierwszym oficjalnym wystąpieniu, podczas inauguracji pontyfikatu.
Troska o młodych to leitmotiv tego pontyfikatu. Rozmawiając z młodymi,
przekroczył wszystkie bariery. Nawet barierę śmierci, która
stała się zaskakującą wiosną odnowienia. Ostatnie chwile Papieża na
ziemi to wielkie rekolekcje dla całego świata, ale przede wszystkim dla
młodych, którzy na naszych oczach zajrzeli w głąb siebie.
Zjednoczeni przez Papieża, nie idą na wojnę, idą tworzyć
pokój... Co sprawiało, że młodzi Go słuchali? Nie
mówił do nich: 'Jesteś zerem', lecz 'Jesteś kimś
najważniejszym, darem od Boga'. Czuli Jego świętość, przezroczystość.
Był oknem, przez które patrzyli na Boga. Był szczery,
atentyczny, dynamiczny. Potrafił z nimi rozmawiać. Potrafił ich
słuchać. W czasie jednego ze spotkań młodzież skandowała, by przyszedł
bliżej. Papież spytał: 'Mam zejść niżej? Mówcie wyraźnie'.
Zszedł z podestu do młodych i spytał: 'Jakie jeszcze macie życzenia?'
Taki był ten Papież. Znał ich cierpienia, trudności, dylematy, pytania.
Uczył ich miłości do Chrystusa. Ale przede wszystkim ich kochał i
stawiał jasne wymagania, przypominające Dekalog. Wybrałem dziesięć
papieskich drogowskazów skierowanych do młodych,
które pokażą im jak żyć, a rodzicom i nauczycielom pomogą w
wychowaniu.
Papieski Dekalog Młodych:
1. Wymagam od siebie, nawet gdy inni nie wymagają
2. Nie zagłuszam sumienia
3. Walczę o własną słuszną sprawę
4. Dbam o moją Ojczyznę i moje życie
5. Buduję cywilizacjęmiłości
6. Tworzę kulturę i jestem przez nią tworzony
7. Nie jestem niewolnikiem rzeczy ani namiętności
8. Szukam pomocy u rodziców
9. Wiem, że wiedza otwiera horyzonty
10. Nie lękam się głosiç Ewangelii.
1. Wymagam od siebie, nawet gdy inni nie wymagają
Moi drodzy przyjaciele! Do was należy położyć zdecydowaną zaporę
demoralizacji. (...) Musicie
od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.
Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała
cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy
się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten
kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc czuwajcie!
Częstochowa, 18.06.1983
2. Nie zagłuszam sumienia
Co to znaczy: 'czuwam'? To znaczy, że staram się być człowiekiem
sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam, nie zniekształcam. Nazywam po
imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze
zła staram się poprawić, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo
podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszyć,
zepchnąć na dalszy plan. Nie. Ona jest wszędzie i zawsze
pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje
się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego
rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeśli tak postępują inni.
Częstochowa, 18.06.1983
3. Walczę o własną słuszną sprawę
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje
'Westerplatte'. Jakiś
wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną
sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek,
powinność, od której nie można się uchylić. Nie można
zdezerterować. Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości,
które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w
sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych.
Westerplatte, 18.06.1983
4. Dbam o moją Ojczyznę i moje życie
Ta moc ducha, moc sumień i serc, moc łaski i charakterów,
jest szczególnie nieodzowna w waszym pokoleniu. Ta moc jest
potrzebna, aby nie ulec pokusie rezygnacji, obojętności, zwątpienia czy
wewnętrznej, jak to się mówi, emigracji; pokusie wielorakiej
ucieczki od świata, od społeczeństwa, od życia, także ucieczki w
znaczeniu dosłownym - opuszczania Ojczyzny; pokusie beznadziejności,
która prowadzi do samozniszczenia własnej osobowości,
własnego człowieczeństwa poprzez alkoholizm, narkomanię, nadużycia
seksualne, szukanie doznań, wyżywanie się w sektach czy innych
związkach, które są tak obce kulturze, tradycji i duchowi
naszego narodu. Czuwam - to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za
to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię
Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich
zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Może czasem zazdrościmy
Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z
takim kosztem historii. Że o wiele łatwiej są wolni. Podczas gdy nasza
polska wolność tak bardzo kosztuje.
Westerplatte, 12.06.1987
(...) Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie
kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne
dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo.
Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty
człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w
imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości.
Częstochowa, 18.06.1983
5. Buduję cywilizację miłości
Bądźcie w tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej,
żyjąc miłością na co dzień. (...) Znałem młodzież polską. Nie zawiodłem
się nigdy na niej. Świat was potrzebuje. (...) Budujcie i umacniajcie n
polskiej ziemi 'cywilizację miłości': w życiu osobistym, społecznym,
politycznym, w szkołach, uniwersytetach, parafiach, w ogniskach
rodzinnych, które kiedyś utworzycie. Nie żałujcie na ten cel
młodzieńczego entuzjazmu wysiłku ani ofiary. (...) Miłować - to znaczy:
być przy Osobie, którą się miłuje (jestem przy Tobie), to
znaczy zarazem: być przy miłości, jaką jestem miłowany. Miłować - to
znaczy dalej: pamiętać. Chodzić niejako z obrazem Umiłowanej Osoby w
oczach i w sercu. To znaczy zarazem: rozważać tę miłość, jaką jestem
miłowany, i coraz bardziej zgłębiać jej Boską i ludzką wielkość.
Miłować - to wreszcie znaczy: czuwać.
Poznań, 3.06.1997
6. Tworzę kulturę i jestem przez nią tworzony
Czym jest kultura? Kultura jest wyrazem człowieka. Jest potwierdzeniem
człowieczeństwa. Człowiek ją tworzy - i człowiek przez nią tworzy
siebie. Tworzy siebie wewnętrznym wysiłkiem ducha: myśli, woli, serca.
I równocześnie człowiek tworzy kulturę we
wspólnocie z innymi. Kultura jest wyrazem międzyludzkiej
komunikacji, współmyślenia i współdziałania
ludzi. (...) Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym
narodu. (...) Kultura polska od początku nosi bardzo wyraźne znamiona
chrześcijańskie. (...) I tak jest do dzisiaj. Inspiracja chrześcijańska
nie przestaje być głównym źródłem
twórczości polskich artystów. (...) W dziejach
kultury polskiej odzwierciedla się dusza narodu. Żyją w nich jego
dzieje. Jest ona nieustającą szkołą rzetelnego i uczciwego patriotyzmu.
(...) Moi drodzy! Te słowa mówi do was człowiek,
który swoją duchową formację zawdzięcza od początku polskiej
kulturze, polskiej literaturze, polskiej muzyce, plastyce, teatrowi -
polskiej historii, polskim tradycjom chrześcijańskim, polskim szkołom,
polskim uniwersytetom.
Gniezno, 3.06.1979
7. Nie jestem niewolnikiem rzeczy ani namiętności
Człowiek musi wejść w ten świat, poniekąd musi się w nim zanurzyć,
ponieważ otrzymał polecenie od Boga, aby przez pracę - studia, trud
twórczy - czynił sobie 'ziemię poddaną' (por. Rdz 1,28). Z
drugiej strony nie można zamknąć człowieka wyłącznie w obrębie świata
materialnego z pominięciem Stwórcy. Jest to bowiem przeciwko
naturze człowieka, przeciw wewnętrznej jego prawdzie, gdyż serce
ludzkie - jak powiedział św. Augustyn - jest niespokojne,
dopóki nie spocznie w Bogu. (...) Osoba ludzka, stworzona na
obraz i podobieństwo Boga, nie może stać się niewolnikiem rzeczy,
systemów ekonomicznych, cywilizacji technicznej, konsumizmu,
łatwego sukcesu. Człowiek nie może stać się niewolnikiem swoich
różnych skłonności i namiętności, niekiedy celowo
podsycanych. Przed tym niebezpieczeństwem trzeba się bronić. Trzeba
umieć używać swojej wolności, wybierając to, co jest prawdziwym dobrem.
Nie dajcie się zniewolić! Nie dajcie się skusić pseudowartościami,
półprawdami, urokiem miraży, od których
później będziecie się odwracać z rozczarowaniem, poranieni,
a może nawet ze złamanym życiem. (...) Pierwszym i zasadniczym zadaniem
kultury jest wychowanie człowieka. A w wychowaniu chodzi
głównie o to, ażeby 'człowiek stawał się coraz bardziej
człowiekiem - o to, ażeby bardziej , a nie tylko więcej - ażeby poprzez
wszystko, co , co , umiał bardziej i pełniej być człowiekiem - to
znaczy, ażeby również umiał bardziej nie tylko , ale także i
'. Prawda ta posiada podstawowe znaczenie dla samowychowywania,
autorealizacji, rozwijania w sobie człowieczeństwa i Bożego życia.
Poznań, 3.06.1997
8. Szukam pomocy u rodziców
Tak bardzo bym pragnął, abyście wszyscy mieli w waszych domach
atmosferę prawdziwej miłości. Bóg dał wam
rodziców i za ten wielki dal winniście Panu Bogu często
dziękować. Szanujcie i miłujcie waszych rodziców. Oni was
zrodzili i wychowują. Oni są dla was zastępcami Boga Stwórcy
i Ojca. Są też, powinni być, najbliższymi przyjaciółmi, u
których możecie szukać pomocy i rady w waszych życiowych
problemach. W tej chwili myślę z bólem i wielką troską o
tych waszych rówieśnikach, którzy nie mają domu
rodzinnego i pozbawieni są miłości i ciepła rodziców.
Powiedzcie im, że Papież o nich pamięta w swoich modlitwach.
Łowicz, 14.06.1999
9. Wiem, że wiedza otwiera horyzonty
Wiek wasz jest porą życia najbardziej korzystną dla zasiewów
i przygotowania gruntu pod przyszłe zbiory. Im żywsze będzie
zaangażowanie, z jakim podejmiecie wasze obowiązki, tym lepiej i
skuteczniej będziecie spełniać wasze posłannictwo w przyszłości.
Przykładajcie się do nauki z wielkim zapałem. Uczcie się poznawać coraz
to nowe przedmioty. Wiedza bowiem otwiera horyzonty i sprzyja duchowemu
rozwojowi człowieka. Prawdziwie wielki jest ten człowiek,
który chce się czegoś nauczyć.
Łowicz, 14.06.1999
10. Nie lękam się głosić Ewangelii
Na ciebie, droga młodzieży europejskiego Wschodu i Zachodu, stawia
stary kontynent w budowaniu owego 'wspólnego domu', od
którego oczekujemy przyszłości zbudowanej na solidarności i
pokoju. Na was liczy Kościół. (...) Dla dobra przyszłych
pokoleń konieczne jest, by nowa Europa oparła się na fundamencie tych
wartości duchowych, które stanowią sam wewnętrzny rdzeń jej
tradycji kulturalnej. Serce moje napełnia się radością, gdy widzę was
razem, gdy widzę was razem, drodzy młodzi przyjaciele ze Wschodu i
Zachodu, z Północy i Południa, gdy widzę was zjednoczonych
wiarą w Chrystusa, który jest 'wczoraj i dziś, ten sam także
na wieki'. Wy jesteście młodością Kościoła (...). Jesteście Kościołem
jutra, Kościołem nadziei!
VI Światowy Dzień Młodzieży, Częstochowa, 15.08.1991
Oddajcie cześć jedynemu prawdziwemu Bogu, przyznając Mu pierwsze
miejsce w waszym życiu. Bałwochwalstwo jest ciągłą pokusą człowieka.
Niestety są ludzie, którzy rozwiązania problemów
szukają w praktykach religijnych niezgodnych z wiarą chrześcijańską.
Jest duży nacisk, by wierzyć w łatwe mity sukcesu i władzy;
niebezpieczne jest uleganie mrocznym koncepcjom sacrum,
które przedstawiają Boga jako formę energii kosmicznej, bądź
w inny sposób nie do pogodzenia z nauką katolicką. (...)
Drodzy młodzi, nie ulegajcie fałszywym iluzjom i przelotnym modom,
które nierzadko pozostawiają tragiczną pustkę duchową!
(...) Słuchanie Chrystusa i oddawanie Mu czci prowadzi do dokonywania
odważnych wyborów, do podejmowania decyzji niekiedy
heroicznych. Jezus jest wymagający, gdyż pragnie naszego prawdziwego
szczęścia. (...) Kościół potrzebuje świętych. Wszyscy
jesteśmy wezwani do świętości i tylko święci mogą odnowić ludzkość.
Z orędzia na XX Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii, Castel Gandolfo,
6.8. 2004.
śp. ks. Grzegorz Ułamek